Po wielogodzinnej podróży pociągiem docieram do Sopotu. Chwilę przed północą Pan Znad Morza odbiera mnie ze stacji. Jest miły. Otwiera mi drzwi do auta. Och, dżentelmen! Ale kto go tam wie Zresztą co mnie to obchodzi. Tak samo brzydki jak na zdjęciu. Lat dwadzieścia trzy. No taki odrobinkę, ociupinkę młodszy. Gówniarz jak się patrzy. Sto dziewięćdziesiąt trzy cm wzrostu. Rozmiar buta – czterdzieści siedem. Waga, której nie powstydziłaby się chuda szkapa. Polski blondyn nieudolnie aspirujący do miana skandynawskiego punka. Zarośnięty niczym Rumcajs. Do pełni (nie)szczęścia brakuje tylko wąsów, ale te chyba po prostu odmówiły posłuszeństwa i nie rosną. Oklapnięty irokez, okulary, jedno oko na Maroko, które zdecydowanie nie funkcjonuje prawidłowo. Postura garbata. Jak się później okaże – mięśni na ramionach brak. W innych miejscach – również. (Poza jednym, całkiem pokaźnym). Zęby – krzywe, kolorystycznie bogate w liczne akcenty słoneczne…
…podoba mi się słoneczne…
Zatrzymujemy się w małej mieścinie pod Sopotem. Jest po północy. W domu nikt nie śpi. Nawet kot. Wszystkie światła zapalone. Czekają. Na mnie. Wchodzę i mówię „dzień dobry”, choć pora mocno niepowitalna. Więc nie witają. Ani chlebem, ani solą, ani nawet zwykłą polską wódeczką. Ale kapcie dostaję.
Przyglądam się małej i grubej kobiecie. Pierwsze, co mnie zastanawia, to jak jej się w ogóle udało spłodzić potomstwo z tym jeszcze mniejszym i chudziutkim gościem leżącym na kanapie. Próbuję ich dopasować. Wizja za wizją, konfiguracja za konfiguracją. Jakby ich nie ułożyć, nie pasują. Pan Znad Morza ciągnie mnie już do pokoju, muszę się spieszyć. No dobra, ona na klęczkach, on na niej. Nogami musi się tylko mocno zaprzeć. Najlepiej w jakimś małym pomieszczeniu gospodarczym, żeby się mogła rękoma trzymać drugiej ściany. No jest. Mocno, na siłę, szybki strzał.
– Już wiem, chłopcze, dlaczego jesteś taki dziwny.
– Dlaczego? – pyta Pan Znad Morza.
Ups! Czy ja to powiedziałam? Chyba powiedziałam. Miałam myśleć, a nie gadać. Myśl, dziołcha, myśl.
Fragment powieści Pokolenie tinderówek, którą możesz zakupić TU.